Witajcie na Lorn V

  • Ładujcie broń i ostrzcie noże, wojna powróciła na tą zapomnianą przez Bogów planetę. Konflikt o planetę Lorn V, oraz jej największy skarb jakim jest wrak Dominatusa, imperialny tytan klasy "Imperator", jedna z najpotężniejszych maszyn zniszczenia w galaktyce, wciąż trwa. Co więcej, kolejne siły zaczęły przybywać do systemu Lorn, próbując ugrać dla swoich bogów, lub dla samych siebie, tyle ile zdołają. Szczęście chciało, że w czasie gdy większość sił skupiła się wokół wraku Dominatusa, mniejsze bandy, często porzucone w różnych punktach planety, miały szansę odbudować swoje siły oraz odkryć inne cenne skarby planety. Bo jak się okazało, a o czym nie wspominają zapiski Imperium, wraz z tytanem imperialnym Lorn V trzyma w swym lodowym uścisku więcej niesamowitych i potężnych artefaktów.

piątek, 15 listopada 2013

Grzechy i Pokuta


+++++++ Transmisja +++++++

+++++++ Osobisty Dzienniki Kapelana Cyphusa +++++++

+++++++ Kod IMP-002465/462/3C +++++++

+++++++ Segmentum: Nieznany +++++++

+++++++ Sektor: Nieznany +++++++

+++++++ Planeta: Lorn V +++++++

+++++++ Dzień 4 +++++++

Godzina 6:15

Po tym, co tego dnia zrobił Grexius postanowiłem, że moją kompanię będę trzymał na łańcuchach.

Nie odpoczęliśmy ani minuty. Grexius był wściekły na motocyklistów Khorne'a. Pobiegł za nimi nie zważając na moje groźby.


Godzina 6:30

Biegłem za nim kwadrans. Widać, że był nadal pełen energii i furii, której nie rozładował na tych plugawych heretykach. Gdy już myślałem, że go odnalazłem, zobaczyłem coś dziwnego. 

Motocykliści zaatakowali oddział inkwizytor Alexandry Romanovej i jej obstawę. Znałem ją za czasów mojej służby w Ordo Xenos - znana jest jako zimna i bezlitosna w zabijaniu obcych kobieta. 'Mroźna Alexa' - tak na nią mówiliśmy w gronie braci Astartes. 

Grexius nadal biegł do niej. Nigdy nienawidził Inkwizycji. Chyba bardziej niż kogokolwiek innego. Tak jak i ja. I vice versa. Tylko, że ja potrafiłem się powstrzymać w swoim gniewie - służba jest służbą. Wystrzeliłem ze swojego Bolt Pistola w stronę Grexiusa, lecz pocisk na nasze nieszczęście zrykoszetował i trafił niczego nie spodziewającej się inkwizytor, powalając ją na ziemie. Rozkazałem reszcie kompani, by wspomogła świtę Inkwizytor Romanovej w odpieraniu ataku zdrajców. Sam jednocześnie pobiegłem w stronę Grexiusa. 

Dobiegł do niej. Chwycił ją jedną ręką za szyje, w drugiej trzymał swój miecz łańcuchowy. Podbiegłem do niego i przystawiłem mu pistolet do głowy.

- Zdrajcy! Heretycy! Tchórze! - Wykrzykiwał Grexius.

- Puść ją, albo będę zmuszony Ciebie zabić! - krzyknąłem.

- Nienawidzę ich, brzydzę się nimi, oni kaleczą święte imię Imperatora!.

- Ja też nie mam dobrych stosunków z Ordo, ale to są jedyni nasi sojusznicy na tej planecie.

- Damy sobie radę sami, bez nich!.

Czekałem co zrobi Grexius, mając gotowy palec na spuście.

- Nie pozostawiasz mi wyboru. W imieniu Imperatora i naszego Ojca Sangwinusa oskarżam ciebie o zdradę Zakonu...

Mogłem powiedzieć, że Grexius nie bał się niczego i nikogo. Lecz to nie jest prawda. Będąc jeszcze w 5 kompanii jako brat szturmowy zarzekał się, że nigdy nie zdradzi Zakonu oraz że będzie wierny naszemu Ojcu do końca swych dni. Teraz został nazwany zdrajcą. Był to jego jedyny lęk - gniew naszego Ojca. Te słowa spowodowały, że jego furia została stłumiona. Czuł się jak małe dziecko skarcone przez swego rozgniewanego rodzica - bezsilny, przegrany, mały w oczach reszty.

Wyłączył swój miecz i powoli opuścił go na ziemię.

- Chcesz odkupić swoje winy? -Powiedziałem, trzymając nadal pistolet wycelowany w niego.

Nic nie powiedział. Odwrócił głowę w stronę najbliższej grupki walczących Heretyków z żołnierzami Romanowej.

- Wiesz co masz robić?

Puścił Inkwizytor i pobiegł w stronę walczących. Niedługo odkupi swoje winy. A ja będę jego źródłem ułaskawienia.

Pomogłem wstać Romanovej i bez słów pobiegłem wspomóc moich braci.

Tego dnia, mimo zwycięstwa, czułem ciężar wstydu na moich barkach. Mało co przez tego idiotę Grexiusa nie zostaliśmy skazani o zdradę. Lecz był z nami Błogosławiony. Czuwał nad nami od początku do końca.

  Sanguinius protects.

+++++++ Koniec Transmisji +++++++

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz