Witajcie na Lorn V

  • Ładujcie broń i ostrzcie noże, wojna powróciła na tą zapomnianą przez Bogów planetę. Konflikt o planetę Lorn V, oraz jej największy skarb jakim jest wrak Dominatusa, imperialny tytan klasy "Imperator", jedna z najpotężniejszych maszyn zniszczenia w galaktyce, wciąż trwa. Co więcej, kolejne siły zaczęły przybywać do systemu Lorn, próbując ugrać dla swoich bogów, lub dla samych siebie, tyle ile zdołają. Szczęście chciało, że w czasie gdy większość sił skupiła się wokół wraku Dominatusa, mniejsze bandy, często porzucone w różnych punktach planety, miały szansę odbudować swoje siły oraz odkryć inne cenne skarby planety. Bo jak się okazało, a o czym nie wspominają zapiski Imperium, wraz z tytanem imperialnym Lorn V trzyma w swym lodowym uścisku więcej niesamowitych i potężnych artefaktów.

niedziela, 13 października 2013

Nieoczekiwane powitanie

Przybycie na Lorn V okazało się błędem. Niespełna kilka godzin po wylądowaniu wpadliśmy na grupę zielonoskórych. Początkowo nie wyglądali na dobrze zorganizowanych, nic bardziej mylnego. Od pierwszego wydanego rozkazu, każdy kolejny tylko pogrążał mnie w oczach Malal’a.

Demoniczny ork bez większych problemów rozszarpał Custora, jego łowy zakończyły się najszybciej. Następnie moi przyboczni ze mną włącznie wpadli w szpony zagłady. Tylko heretycy, tchórzliwi, słabi i pozbawieni jakiegokolwiek sensu uszli cało, jak na razie.


Ta żałosna porażka rozbawiał mego Pana, który by upokorzyć mnie w oczach podwładnych zesłał demonicznego chowańca żeby pozbierał nasze zrujnowane ciała z pola bitwy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz